Zaczynam od dzis. Jest taki amerykanski pastor, ktory wymysli metode na to jak przestac narzekac, napisal nawet o tym ksiazke( ktorej ja nie czytalam ale to nie wazne)
Zasady sa takie trzeba zaopatrzyc sie w bransoletke jakakolwiek, zakladamy ja na reke i musimy z nia wytrzymac 3 tygodnie na ty samym nadgarstku. Jesli tylko zamarudzimy np. o znowu dzisiaj pada albo czemu znowu musze myc lazienke albo dlaczego nikt nie zostawia komentarzy na moim blogu :) to za kazdym razem bransoletka laduje na drugiej rece i jednoczesnie wyzerowuje sie czas tzn. zaczynaja sie od nowa nasze 3 tygodnie bez marudzenia. Trzeba wytrzyma 3 tygodnie ciurkiem bez przekladania bransoletki. Podobno po takim cwiczeniu poprawia sie jakosc zycia.
Teraz jak sie dobrze zastanowic to wlasciwie nie wiadomo do czego nam potrzebne to narzekanie, mi do niczego ale czekam na wsze propozycje. Niech mi ktos powie jakie sa pozytywne strony narzekania.
A tu piosenka ktora nastawia bardzo pozytywnie do zycia, moze nie jest dzielam muzycznem z najwyzszej pulki ale pomaga w wyjsciu z czarnej dziury.
Zasady sa takie trzeba zaopatrzyc sie w bransoletke jakakolwiek, zakladamy ja na reke i musimy z nia wytrzymac 3 tygodnie na ty samym nadgarstku. Jesli tylko zamarudzimy np. o znowu dzisiaj pada albo czemu znowu musze myc lazienke albo dlaczego nikt nie zostawia komentarzy na moim blogu :) to za kazdym razem bransoletka laduje na drugiej rece i jednoczesnie wyzerowuje sie czas tzn. zaczynaja sie od nowa nasze 3 tygodnie bez marudzenia. Trzeba wytrzyma 3 tygodnie ciurkiem bez przekladania bransoletki. Podobno po takim cwiczeniu poprawia sie jakosc zycia.
Teraz jak sie dobrze zastanowic to wlasciwie nie wiadomo do czego nam potrzebne to narzekanie, mi do niczego ale czekam na wsze propozycje. Niech mi ktos powie jakie sa pozytywne strony narzekania.
3
2
1
zaczynamy wlasnie ruszyly moje 3 tygodnie.
bardzo lubię tą piosenkę :) co do metody to ja nie wiem czy bym wytrzymała- nie ze względu na marudzenie,ale fakt, że miałabym nosić przez 3 tygodnie jedną bransoletkę, hehe :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńStaram się nie narzekać,a jak się na tym łapię,że chodzę i tylko marudzę pod nosem, to zaczynam się z tego śmiać :D Może to jakiś sposób wyładowania się i negatywnych myśli,które w nas się gromadzą??
OdpowiedzUsuńPozdrówka :)
Generalnie to nie narzekam, ale jak juz mi sie limit nerwow wyczerpie to wtedy wylewam swoje zale z dluzszego czasu :D
OdpowiedzUsuńOj powodzenia życzę :) Ja w moim zakręceniu pewnie zapomniałabym na której ręce nosiłam bransoletkę :)) Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńCiekawa metoda. Chętnie wypróbuję na sobie... pozdrawiam i życzę sukcesów w nienarzekaniu!
OdpowiedzUsuń